Wielkanoc z kamishibai

Jak Wielkanoc, to oczywiście jajka. A jak jajka to rosyjska bajka „O złotym jajku”.

Przenieśmy się do rosyjskiej wioski, a właściwie leśnej chatki. Złóżmy wizytę pewnym ubogim staruszkom, którzy właściwie nie posiadali nic poza jedną kurką. Kurka choć mała, okazała się niezwykła. Chcąc pomóc opiekunom złożyła złote jajko. Ale to nie koniec historii…

Zachęcamy do zapoznania się z opowieścią o tym, że bogactwo materialne wcale nie jest najważniejsze i o tym jak odnaleźć szczęście w najmniejszych elementach.

Oprócz bajki proponujemy warsztaty. Podczas spotkań dzieci dowiadują się czym były jaja Faberge. Odwołując się do carskich zamówień w złotniczej pracowni Gustawa Faberge w Petersburgu, przypominamy o tych niezwykłych jajkach wielkanocnych. Wiemy, że i dzieci potrafią stworzyć niepowtarzalne wzory. Dlatego dostarczając im styropianowe jajko, a także kolorowe wstążki, wycinanki, brokat i inne materiały plastyczne otrzymujemy unikatowe arcydzieła.

Polecamy taką formę spędzenia wielkanocnego czasu, także w domu. I oczywiście czekamy na zdjęcia!

A tu kilka przydatnych linków:
nasza bajka kamishibai
warsztaty rosyjskie
o jajkach Faberge

Kamishibai po swojemu

7-1200x900Przed nami kolejna opowieść z cyklu inspiracji jakie daje kamishibai. Napisała do nas pani Barbara Polińska, która pracuje w bibliotece szkolnej, a w swojej pracy twórczo wykorzystuje metodę kamishibai. Tworzy własne opowieści, a także autorskie scenariusze oparte o inne książki. Z okazji Dnia Postaci z Bajek stworzyła opowieść „Bałagan w bibliotece”, w której przewijali się kolejni znani bohaterowie. Do kamishibai zaanektowała także „Czarną książkę kolorów” (M. Cottin), angażując w ten sposób u odbiorców kolejny zmysł – dotyk.
Opracowała także własną wersję teatru ilustracji. Zamiast przekładania kart z ilustracjami proponuje prowadzenie narracji poprzez przesuwanie zwiniętego papieru. Kolejne fragmenty bajki samodzielnie namalowała na jednym papierowym zwoju, który umieściła w skrzynce butai. Wizualnie łączy kamishibai, z teatrem cieni, komiksem i animacją poklatkową.

„Obraz się powoli przesuwa, a storytelling nabiera innego wyrazu” jak podkreśla autorka koncepcji.

Zaprezentowana na zdjęciach bajka powstała na podstawie opowieści palestyńskiej. Składa się z samych ilustracji, a więc narracja za każdym razem jest prowadzona nieco inaczej. To ogromna zaleta improwizacji – nigdy nie jest dwa razy tak samo. A więc także narratorowi się nie znudzi.
Pani Barbara sama tworzy bajki ponieważ pracuje głównie z młodzieżą, a dla tej grupy wiekowej teksty muszą być nieco bardziej wymagające. Przywoływana przez nas bajka posłużyła jako baza do filozofii o szacunku. Efekt jak widać jest świetny i godny polecenia. A może ktoś jeszcze ma tu doświadczenie w pracy z młodzieżą za pomocą kamishibai? Jeśli tak, to jakie tematy w ten sposób poruszacie? Bardzo jesteśmy ciekawi waszych historii. Koniecznie się do nas odezwijcie!
A więcej o działaniach pani Barbary Polińskiej można zobaczyć tu:

Historia Króla Kruków

Kto zna „Legendę o Królu Kruków”? A kto wie, co tak naprawdę kryje się za tą opowieścią? Łukasz Bernady uzupełnił ostatnio naszą wiedzę podsyłając nam cenne informacje i źródła historyczne (za co bardzo jesteśmy wdzięczni).

Pierwsza wzmianka na temat trębacza i kruków pojawia się w bajce niemieckiej wydanej przez A. Sella w zbiorze „Posener Findlinge”, jako lokalna baśń w niemieckiej literaturze Prowincji Poznańskiej. Przyjaciel króla kruków miał na imię Heinrich.

Autorem polskiej wersji jest Wujek Czesio, czyli Czesław Kędzierski który przed wojną czytał swoje bajki w poznańskiej rozgłośni. Jako polonista wykształcony na uniwersytecie lwowskim, redaktor Kuriera Poznańskiego i członek Towarzystwa Gimnastycznego Sokół potrafił oczarować słuchaczy niezwykłymi historiami. W 1929 roku zostały wydane „Bajki polskie wujka Czesia”. W książce tej ukazała się baśń „Trębacz Ratuszowy i Król Kruków”. To tutaj rozpoczęła się wędrówka trębacza po polskich tekstach kultury.

Wersja polska jest nieco „złagodzona” w porównaniu do opowieści niemieckiej, gdzie kruki wydziobują nieprzyjacielowi oczy. Wujek Czesio wprowadził wersję, w której ptaki zaledwie biją skrzydłami w twarze napastników. Heinricha z kolei zastąpił chłopiec o imieniu Bolko.Krul-3

Niezależnie od odmiennych wersji z pewnością jest to opowieść o lojalności i przyjaźni, o wzajemnym szacunku i pomocy. Świetnie nadaje się nie tylko dla tych, którzy chcą poznać zakątki wieży ratuszowej.

„Kamishibai – uwielbiam”, czyli jak szerzy się wieść o kamishibai

Co pewien czas dowiadujemy się o kolejnych osobach, które zajmują się kamishibai w Polsce. Bardzo nas cieszy fakt, że ta technika staje się coraz bardziej popularna. Uważamy, że takie historie powinny ujrzeć światło dzienne, dlatego z radością przedstawiamy Państwu Panią Anię Fabrykiewicz.

Pani Ania trafiła na Zieloną Grupę przy okazji artykułu prof. Czachorowskiego o zastosowaniu kamishibai na zajęciach ze studentami (zob. artykuł). Pracuje w Bibliotece Publicznej w Okoninie, a w 2016 roku ukończyła studia magisterskie na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika ze specjalizacją biblioterapeuta. Od razu zaczęła działać niezwykle aktywnie organizując zajęcia biblio i bajkoterapeutyczne w przedszkolu, żłobku, klasach „O”, klasach I-III, dla niepełnosprawnych na Warsztatach Terapii Zajęciowej i seniorów w Środowiskowym Domu Samopomocy. W ciągu kilku pierwszych miesięcy zorganizowała i przeprowadziła 15 spotkań, w których wzięło udział ok. 250 osób.

Podczas przygotowań, poszukując nowych form pracy trafiła na teatr kamishibai, który zwrócił jej uwagę. Zainwestowała własne pieniądze w skrzynkę butai i kilka bajek na dobry początek. I nie żałuje. Efekty widoczne były od razu, kiedy maluszki w żłobku (w wieku 0,5 – 3 lat) zasłuchane siedziały grzecznie i cicho. A nie łatwo je czymś zająć, jak podkreśla Pani Ania. Ale kamishibai to nie tylko metoda do pracy z dziećmi. Spotyka się także z seniorami, oraz dorosłymi niepełnosprawnymi. Kamishibai zawsze działa.

Jak dla mnie kamishibai to objawienie, ale też przyszłość. Wierzę, że ta forma się rozpowszechni, bo ogromnie warto – dla siebie (mam fajne zajęcia), dla dzieci (bo atrakcyjna forma), dla wszystkich (bo każdy coś z tego wynosi)

Nie zatrzymuje się. Wciąż pracuje nad udoskonaleniem swojego warsztatu i technik prezentacji. Do przedstawień dodała dwie pacynki: Tosię i Frania, którzy wiernie towarzyszą jej przedstawieniom. Tworzy z dziećmi ilustracje do bajek, a następnie wspólnie je przedstawiają.

To jest super – grywalizacja, samospełnienie, wszystko jak ulał, jak uszył na miarę…
Kamishibai – uwielbiam :

Trzymamy kciuki za Panią Anię i za wszystkich animatorów pracujących metodą kamishibai. Chętnie poznamy Państwa historie i przedstawimy je reszcie świata, wystarczy się do nas odezwać.

Prof. Stanisław Czachorowski jest autorem bajek zilustrowanych przez Joannę Bartosik, które dostępne są na naszej stronie:
Motyl cytrynek latolistek
Żaba moczarowa
Pory roku

Teraupetyczne działanie kamishibai

23633399_10155847383811649_638895866_oKolejny raz upewniliśmy się, że kamishibai to wspaniała metoda pracy i to nie tylko dla dzieci. 14 listopada 2017 odwiedziliśmy FIONĘ, czyli Fundację na rzecz Integracji Osób Niepełnosprawnych i Autystycznych w Poznaniu. Zostaliśmy zaproszeni w ramach listopadowej premiery kolejnej bajki świata, jako część projektu realizowanego wraz Urzędem Marszałkowskim.

Już na schodach przywitały nas głośne śmiechy dobiegające z ostatniego piętra. Będzie wesoło, pomyślałyśmy. I nie myliłyśmy się. Szerokie uśmiechy towarzyszyły uczestnikom od początku do końca. A jak im to i nam.

Ale od początku. Po wejściu z pudłami, w których miałyśmy ukryte materiały na warsztaty od razu zaproszone zostałyśmy do wspólnego stołu. Zastałyśmy 16 uczestników w każdym wieku. Od 8-miesięcznej córki jednej z organizatorek, przez młodzież, aż po całkiem dorosłych (ale nie mniej zaangażowanych).

Po krótkich przygotowaniach i wstępie dotyczącym tego kim jesteśmy, i co zamierzamy zrobić przenieśliśmy się do teatru. Ustaliliśmy, że ta drewniana skrzynka to nadal teatr, nauczyliśmy się „dzień dobry” po japońsku i ustaliliśmy na mapie, gdzie jest Indonezja, do której zabierała nas opowieść o „Mahameru i olbrzymie z wyspy wulkanów”. Pola, chodząca encyklopedia, uzupełniła naszą wiedzę dotyczącą historii japońskiego teatru, a także losów mieszkańców indonezyjskiej wyspy Jawa. Całkowicie przygotowani, zaczęliśmy.

Ku naszej radości, okazało się, że starodawna indonezyjska legenda wywołuje wielkie emocje. Widzowie zachwycali się ognistą suknią księżniczki i okazałymi kłami olbrzyma, kibicowali wielkiej miłości, przeżywali wszelkie trudności, a także wyliczali jaką dokładnie powierzchnię Rakasas miał zasypać piaskiem, w jakim czasie, a więc i z jaką średnią prędkością pracował aby odzyskać ukochaną. Przyznajemy, kilka pytań nas zaskoczyło i trudno było z nich wybrnąć. Ale to jest właśnie podstawa kamishibai – interakcja z widzem i niezaplanowane sytuacje.

Po zamknięciu butai pozostaliśmy jeszcze na chwilę na drugiej półkuli pokazując tradycyjną indonezyjską lalkę i opowiadając o teatrze cieni. Tak przygotowani merytorycznie powróciliśmy do wspólnego stołu, pełnego materiałów plastycznych. Zaczęło się przygotowywanie lalek do teatru cieni. Inwencja twórcza nie miała końca. Okazało się, że tego dnia była 131. rocznica wynalezienia dziurkacza, a więc na cześć tego święta w ruch poszły dziurkacze wszelkich kształtów. Uczestnicy urozmaicali wzory przez nas przygotowane, ale także wykonywali autorskie wersje.

23634385_10155847383806649_1472869320_oO tym, że warsztaty udały się znakomicie świadczą nie tylko niesamowite lalki, ale także, a właściwie przede wszystkim, powtarzające się stwierdzenie „lubię takie zajęcia” i pytanie „kiedy do nas wrócicie?”. Jesteśmy bardzo wdzięczni opiekunom z FIONY, którzy cierpliwie wszystko nam wyjaśniali i ratowali przy wszelkich wątpliwościach.

Bardzo dziękujemy FIONIE za to doświadczenie i już nie możemy się doczekać jak na końcu listopada wrócimy z bajką estońską.

Warsztaty zostały zrealizowane w ramach projektu „Bajki świata” dofinansowanego w 2017 roku przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego.

Pin It on Pinterest