Henryk Arctowski

„Zimno, zimno, zimno” to mroźna opowieść o Henryku Arctowskim. Poznajcie kolejnego Znanego / nieznanego, którego nazwisko uświetnia miejsca w dalekim świecie.

HENRYK ARCTOWSKI (1871 – 1958)

Henryk Arctowski urodził się 15 lipca 1871 r. w Warszawie jako Henryk Artz. Jego przodkowie pochodzili z Wirtembergii, ale osiedlili się w Polsce w XVII wieku. On sam zmienił nazwisko na Arctowski, by podkreślić, że czuje się Polakiem. Jako dziesięciolatek rozpoczął naukę w gimnazjum w Inowrocławiu. Był szykanowany przez niemieckich kolegów szkolnych ze względu na swoje związki z Polską i z tego powodu po trzech latach przeprowadził się do Belgii, gdzie ukończył szkołę średnią w Liège. Tam też rozpoczął studia, a po roku przeniósł się do Paryża. Uczył się w Muzeum Przyrodniczym, na Sorbonie, w Collège de France i szkole górniczej. Interesowała go przede wszystkim chemia i geologia. Po studiach otrzymał posadę na Uniwersytecie w Liège – miał wtedy zaledwie 22 lata. Świadczy to o dużych zdolnościach i pracowitości Arctowskiego.

Po dwóch latach pracy na Uniwersytecie, w 1895 r. poznał Adriena de Gerlache de Gomery’ego, który w tym czasie przygotowywał się do badawczej wyprawy antarktycznej. Arctowski dołączył do załogi w roli badacza. Przez dwa lata podróżował po Europie, by poszerzyć swoją wiedzę na temat tego zakątku świata u najlepszych specjalistów. Przy wyjątkowo niskim, jak na tego typu przedsięwzięcie, nakładzie środków udało się zorganizować załogę oraz niezbędne wyposażenie. Statek Belgica, którym podróżowała cała ekspedycja, odbił od brzegu w 1897 roku. Po kilku miesiącach wpłynęli na Ocean Południowy i dotarli do nieodkrytych wysp, których dotąd nikt nie umieścił na żadnej mapie. Płynąc wciąż na południe w kierunku bieguna, dotarli aż do miejsca, gdzie statek utknął w paku lodowym. Henryk Arctowski i jego towarzysze byli zmuszeni jako pierwsi na świecie spędzić zimę w okolicach bieguna południowego. Borykali się nie tylko z mrozem i mało urozmaiconym jedzeniem. Najtrudniejsza do przetrwania okazała się noc polarna. Brak światła słonecznego osłabił wszystkich uczestników wyprawy, zmagali się również z różnymi chorobami. Członek ekipy badawczej Emil Danco zmarł, a jeden z marynarzy cierpiał na chorobę psychiczną. Henryk Arctowski nieprzerwanie kontynuował swoje badania. Nadejście lata nie przyniosło jednak oczekiwanego ratunku i lód, blokujący statek, nie ustąpił. Miesiące mijały i nieubłaganie zbliżała się kolejna zima. Belgice groziła znowu noc polarna w Antarktyce. Załoga rozpoczęła walkę z lodem, próbując utorować sobie drogę łopatami, kilofami i ładunkami z materiałem wybuchowym.

Na szczęście ruchy lodowych kier utworzyły przesmyki, którymi statek mógł wypłynąć na otwarte morze po 13 miesiącach niewoli.

Po powrocie Henryk Arctowski opracowywał badania poczynione w czasie wyprawy. W sumie w trakcie swojej kariery naukowej wydał prawdopodobnie ponad 400 publikacji, choć nie wszystkie zostały zachowane. Był cenionym specjalistą, uczestniczył jeszcze w dwóch wyprawach polarnych. Mieszkał i pracował w Stanach Zjednoczonych. Poślubił amerykańską śpiewaczkę Arian Jane Addy, która była prawdziwą wielbicielką ojczyzny męża, co okazała m. in. podczas I wojny światowej, gdy aktywnie wspierała polskich uchodźców. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Arctowski wrócił do kraju, odrzucił jednak propozycję objęcia funkcji ministra oświaty i poświęcił się pracy naukowej na Uniwersytecie we Lwowie. W sierpniu 1939 r. wyjechał na międzynarodowy kongres do USA i wybuch wojny uniemożliwił mu powrót do kraju. Osiedlił się w Stanach Zjednoczonych na stałe. Zmarł w Waszyngtonie w 1958 roku. Zgodnie z ostatnią wolą został pochowany wraz z żoną w Warszawie. Jego nazwiskiem nazwano wiele miejsc na mapie świata: pasmo górskie, dwa szczyty, lodowiec, zatokę i nunatak. Na wyspie Króla Jerzego znajduje się również polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego.


Projekt „Znani / nieznani na mapie świata” dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach Programu „Patriotyzm Jutra”.

Pin It on Pinterest